
Dzisiaj rozwieję pewien mit dotyczący oleju kokosowego. Coraz częściej spotykam się z opinią, że jak człowiek jest FIT i dba o to co ma na talerzu to koniecznie musi się na nim znaleźć też olej kokosowy czy to do smażenia, czy jako dodatek do owsianek, kawy itd.
Mylne przekonanie o prozdrowotnym działaniu oleju kokosowego osiągnęło swoją popularność około 4 lata temu i mimo tego, że już dawno przekonanie to zostało obalone to nadal w wielu oczach olej kokosowy zyskuje miano superfoods.
Więc jak to z nim jest?
Olej kokosowy zawiera naprawdę sporo nasyconych kwasów tłuszczowych, które powinniśmy w diecie ograniczać. Odpowiadają one za pogorszenie naszego lipidogramu – podwyższenie tak zwanego „złego” cholesterolu czyli frakcji LDL, a może to się w konsekwencji wiązać ze zwiększonym ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych. Zbyt częste spożywanie oleju kokosowego może także sprzyjać cukrzycy, reakcjom alergicznym, nadciśnieniu czy zaburzeniom pracy przewodu pokarmowego.
Oczywiście o micie dotyczącym jego magicznych właściwościach wpływających na redukcję masy ciała chyba nie muszę wspominać? Niestety, gdy nie zmienimy nawyków żywieniowych, nasza dieta będzie opierać się w znacznej mierze na produktach przetworzonych, bogatych w węglowodany proste, ubogich w błonnik i inne cenne składniki odżywcze, to olej kokosowy nam nie pomoże – wierzcie mi. Zmieniając natomiast nawyki na zdrowsze i wprowadzając ujemny bilans kaloryczny – nawet z olejem kokosowym schudniemy.
Olej ten nie zawsze będzie natomiast złym wyborem – u osób z SIBO, IBS w postaci biegunkowej czy chorobie Leśniowskiego-Crohna może być lepszą opcją od innych olejów do smażenia, ponieważ często nie nasila dolegliwości (które nasilają natomiast inne oleje). Także w padaczce lekoopornej (dieta ketogenna) i chorobie Alzheimera MOŻE (ale nie musi) okazać się on nie najgorszym rozwiązaniem (głównie ze względu na zawartość MCT – średniołańcuchowych kwasów tłuszczowych).
Czy warto więc go unikać? Ze względu na walory smakowe – jeśli pasuje do dania np. do usmażenia na nim placuszków, omleta czy bardziej orientalnych wersji obiadowych – od czasu do czasu nie będzie to grzechem. Odradzam natomiast stosowanie oleju codziennie do smażenia wszystkiego co popadnie, bądź do dodawania go do dań typu owsianki itd.
Olej kokosowy nada się natomiast dobrze do użytku zewnętrznego w formie kosmetyków – ale jak, dla kogo, na co i kiedy? – w tej kwestii już nie mnie się wypowiadać, nie znam się na tym i odsyłam do specjalistów którzy mają w tym temacie dużo większą wiedzę
W swojej pracy staram się pokazywać pacjentom, że nie warto dzielić jedzenia na zdrowe i niezdrowe – wszystko jest dla ludzi (oczywiście poza przypadkami, gdzie pewne grupy produktów musimy wykluczyć np. w celiakii czy różnego rodzaju alergiach itd.). Warto zadbać o podstawy – zdrową dietę na co dzień – a produkty rekreacyjne typu fast-foody czy słodycze, lub choćby opisany w poście olej kokosowy po prostu ograniczyć.
Pamiętajcie, najważniejsza jest zdrowa głowa i zdrowa relacja z żywieniem.
Tym postem planuję zacząć serię dotyczącą mitów dietetycznych, które jeszcze krążą w ogólnym przekonaniu. Czy macie jakieś dietetyczne wskazówki zasłyszane gdzieś lub przeczytane w internecie, które chcielibyście abym zweryfikowała? A może sami macie wątpliwości czy niektóre fakty są prawdą czy mitem?